Atmosfera na planie “La Tempestad” z dnia na dzień ociera się o “sztorm”. Tym razem za opóźnienia w produkcji odpowiada… Iván Sánchez.
Jak donoszą meksykańskie media, aktor stawia się na każdej scenie ze scenariuszem, na którym widnieją jego własne poprawki i uwagi do dialogów. Reżyserka Mónica Miguel jest zniesmaczona zaistniałą sytuacją, która opóźnia nagrania ze względu na dyskusję z aktorem, który uznał dialogi LT za cienkie. Odsyła niezadowolonego Hiszpana do scenarzystki, Liliany Abud.
Napięta sytuacja na planie najnowszej produkcji jest chwilowo poza zasięgiem Salvador Mejía Alejandre, który obecnie nadzoruje powstawanie ostatnich odcinków “Qué bonito amor“.
Podejrzewam, że ten serial to jedna wielka porażka(szkoda mi kilku dobrych występujących tam aktorów, ale sami wiedzieli na co się piszą). Nie dziwię się, że chce zmieniać scenariusz(nie on pierwszy w tej wytwórni), jeśli woła o pomstę do nieba.Może uważa, że jest poniżej pewnego poziomu i chce nam i sobie oszczędzić bzdurnych kwestii. Ja zamierzam to oglądać, bo lubię komedię a ta na taką się zapowiada. Ciekawi mnie czy pobije inną “komedię” pana Meji?
Ciągle coś nie tak z tą telką zobaczymy co z tego wyjdzie,ale jeśli dialogi są głupkowate takie jak w niektórych serialach to nie dziwię się Ivanowi że się irytuje.