Ma dziesięć lat. Mieszka w Madrycie razem z matką i ojczymem. Ma wszystko, czego chłopiec w jego wieku potrzebuje do szczęścia. Aż niespodziewanie, rozbudzona jednym listem ciekawość, popycha go do niewinnej psoty. Z niewielkim plecakiem i aparatem fotograficznym w dłoni Ismael jedzie na dworzec kolejowy Atocha, wsiada sam do pociągu do Barcelony, a wszystko po to, żeby poznać człowieka, który dał mu życie. Chłopiec nie spodziewa się jednak, że pod adresem zamieszkania ojca spotka jeszcze kogoś – własną babcię.
Tak zaczyna się “Ismael”, stworzona przez Marcelo Piñeyro („Spalona forsa”, „Metoda”) opowieść o drugiej szansie i o wyciągniętych z przeszłości niewyjaśnionych historii, którym można dopisać szczęśliwe zakończenie. „Dość banalna historia jest tylko pretekstem, by zwrócić uwagę na emocjonalną przestrzeń dorosłych postaci, wiodących wygodne życie, które burzy się z powodu Ismaela” – wyjaśnia reżyser. Zdaniem Marcelo dorośli ludzie boją się uczuć, ukrywają je. Są jak przykryte prześcieradłami meble w hotelu po zakończonym sezonie. Aż do momentu, gdy ktoś pojawia się, żeby zerwać z nich tę powłokę.
Ciężar emocjonalny w „Ismaelu” spoczywa na barkach aktorów. Tam, gdzie scenariusz przestaje obfitować w dialogi, ekspresje postaci wyrażane są za pomocą spojrzeń, gestów, milczenia. „Praca nad scenariuszem zajęła nam ponad dwa lata. Przypominała trochę stąpanie po cienkim lodzie. Wystarczyła jedna zła odpowiedź, żeby przekreślić nie tylko całą scenę, ale i kilka poprzednich” – przyznał Piñeyiro. Dlatego dobór aktorów nie był kwestią przypadku. Rolę babci oddano w ręce profesjonalistki Belén Rueda (“Sierociniec”), zaś jej prawie trzydziestoletniego syna zagrał Mario Casas (“Trzy metry nad niebem”). Argentyński reżyser przyznał, że przy wyborze tej dwójki aktorów nie kierował się ich popularnością, bo ta jest mu obca, lecz warsztatem: „W trakcie pobytu w Hiszpanii, jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć, zobaczyłem Mario w filmie Operacja Expo. Zaproponowałem producentowi, żeby zaoferować mu rolę, nawet jeśli miałby ją odrzucić. Mario był nią zachwycony. Kiedy się spotkaliśmy, przyszedł ubrany dokładnie tak jak jego postać”. Dla Mario rola w „Ismaelu” była kolejną próbą zerwania z imagem bożyszcza nastolatek. Aktor zapuścił brodę, musiał udawać kulawego i mówić niskim głosem.
Obsadę filmu uzupełniają Sergi López (“Labirynt Fauna”), w roli przyjaciela postaci Mario, którego wplątano w skomplikowaną relację z postacią Belén, debiutująca na wielkim ekranie Ella Kweku oraz Juan Diego Botto („Żona anarchisty”) jako matka i ojczym Ismaela oraz wyłoniony drogą castingu ośmioletni Larsson Do Amaral w tytułowej roli.
[tabs tab1=”Zwiastun”]
[tab id=1]
[/tabs]