Wczoraj dobiegła końca jubileuszowa 60. edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Valladolid – Seminci. O ile Złote i Srebrne Kłosy, najwyższe wyróżnienia, za filmy pełnometrażowe powędrowały do nieiberoamerykańskich produkcji – nagrodzono islandzki obraz “Hrútar” (reż. Grímur Hákonarson) oraz koprodukcję turecko-francusko-niemiecką “Mustang” (reż. Deniz Gamze Ergüven) – o tyle na podium w konkursie filmów krótkometrażowych znalazł się obraz pt. “El adiós” 26-letniej Clary Roquet, współautorki scenariusza do wielokrotnie nagradzanego filmu “10 000 km”, debiutującej w roli reżysera.
“El adiós” to zamknięta w kwadransie opowiastka o Boliwijce, pracującej jako służąca w hiszpańskim domu, która próbuje spełnić ostatnią wolę swojej zmarłej pani. Pomysł na film zakiełkował w głowie Clary kilka lat temu i od tamtego czasu nie dawał jej spokoju. Początkowo zamierzała przelać go na papier i podsunąć jakiemuś reżyserowi do zekranizowania, ale zmieniła zdanie. “Ostatecznie sama postanowiłam, że sama nakręcę film. Pokazałam gotowy scenariusz producentowi z Lastor Media, a on bez wahania zaoferował mi wsparcie swojej firmy” – wyznała w wywiadzie dla Fotogramas.
Międzynarodowe jury festiwalu (któremu prawdopodobnie udzieliła się aura zbliżającego się dnia Wszystkich Świętych) nagrodziło film Złotym Kłosem “za wrażliwość i precyzję z jaką pokazuje różnice pomiędzy klasami społecznymi oraz za zdecydowane poparcie dla godności”. “El adiós” otrzymał także nagrodę dla najlepszego europejskiego filmu krótkometrażowego, co dało mu automatyczną nominację do Europejskich Nagród Filmowych.