Rzeczywistość i fikcja dla Tini Stoessel zatoczyły koło w tym samym momencie. Kiedy jej życie jako Violetty, bohaterki serialu Disneya, z którą identyfikują ją miliony wielbicieli na całym świecie, dobiega końca, 19-letnia dziewczyna musi na powrót stać się sobą i, co zdaje się być nawet wskazane, podzielić się tą chwilą ze swoimi fanami. To oni są bowiem docelowym odbiorcą filmu “Tini: Nowe życie Violetty”, w reżyserii Juana Pabla Buscariniego, którzy tłumnie pomaszerowali do kin po premierze w Argentynie, Francji czy Hiszpanii.
Tylko w dniu premiery 2 czerwca do argentyńskich kin, na wyświetlany 170 salach, film o Tini powędrowało 4,148 tys. osób (źródło Cines argentinos), co zapewniło mu szóste miejsce na liście najlepiej oglądanych propozycji kinowych tego dnia. Do wczoraj liczba widzów podskoczyła do 31 tysięcy (źródło Ultracine). Znacznie lepiej przyjęła go hiszpańska publiczność, gdzie w podobnym rankingu po pierwszym tygodniu od premiery 6 maja, wyświetlany w 300 salach, znalazł się na czwartej pozycji, przynosząc zyski na poziomie 340 tys. euro (źródło FECE). Po czterech tygodniach urosły one do 860 tys. euro , dzięki 162 tys. widzom. Natomiast we Francji w pierwszym tygodniu film obejrzało nieco ponad 100 tys. osób (źródło Allocine), z czego 16 tys. (w 35 salach) tylko w samym Paryżu, co zapewniło mu szóste miejsce w rankingu miejskim i siódme w ogólnokrajowym.
Polscy fani “Violetty” muszą zaczekać jeszcze cztery tygodnie, żeby zobaczyć swoją idolkę na wielkim ekranie. Premiera filmu zaplanowana jest na 1 lipca.
[tabs tab1=”Zwiastun”]
[tab id=1][jwplayer player=”4″ mediaid=”29266″][/tab]
[/tabs]