“Aquarius”: Prawdziwe odbicie brazylijskiej kobiety

Sônia Braga odkrywa na nowo swoją brazylijską tożsamość poprzez rolę Clary w wielokrotnie nagradzanym filmie “Aquarius”. W kinach od 30 czerwca.

Zabłysnęła w 1976 roku w filmie “Dona Flor i jej dwóch mężów”, zachwyciła kreacją Leni Lamaison w „Pocałunku kobiety pająka” (1985), ekranizacją powieści Manuela Puiga, która otworzyła jej drzwi do Hollywoodu, a także zaskoczyła rolą Samanthy w serialu „Seks w wielkim mieście”. Od dwudziestu lat Sônia Braga mieszka i pracuje w Stanach Zjednoczonych, ale nie zerwała więzi z ojczystą Brazylią, choć jak sama przyznaje, nie potrafiłaby się w niej teraz odnaleźć (z powodów ideologicznych). W tych dniach przebywa w Buenos Aires, gdzie odbywa się Międzynarodowy Festiwal Filmowy Krajów Południa, obejmujący produkcje z Ameryki Łacińskiej, Afryki i Oceanii. Za dwa tygodnie poleci do Madrytu na rozdanie nagród Platino („iberoamerykańskich Oscarów”). Ma wielkie szanse na zdobycie nagrody dla najlepszej aktorki za rolę donii Clary w filmie „Aquarius”, nominowanym także w kategorii najlepszy film iberoamerykański, który od piątku gości w polskich kinach (dystrybuowany przez Aurora Films).

fot. Aurora Films

Czy „Aquarius” byłby taki sam bez Sônii Bragi? Początkowo Kleber Mendonça Filho, autor scenariusza do filmu i jego reżyser, wcale nie brał aktorki pod uwagę. Pomysł, aby zaoferować jej główną rolę podsunął mu Pedro Sotero, operator kamery. „I fantastycznie! Bycie Clarą było jako włożenie rękawiczki uszytej na miarę. Nie musiałam niczego grać, tylko być. Jej historia okazała się drogą do mojej własnej historii, sposobem na powrót do bycia sobą” – wyjawiła aktorka w wywiadzie dla dziennika „Clarín”. Kiedy doszło do pierwszego spotkania Bragi i Mendonçy, oboje już wiedzieli, że wspólnie poprowadzą ten projekt.

Jak wyglądały przygotowania do roli? Braga wyjaśnia, że ona i Clara pochodzą z dwóch różnych światów – tak w życiu, jak i w pracy, ona polega na intuicji, jest cenioną aktorką, choć nigdy nie chodziła do szkoły aktorskiej, natomiast Clara jest intelektualistką, pracowała na uniwersytecie, była mężatką, ma dzieci, lubi rozpamiętywać przeszłość i prowadzi bardzo bogate życie towarzyskie. Tym, co je połączyło, było wnętrze. „Clara wyszła ze mnie, z głębi mojego serca. Niektórzy porównują aktorów do archeologów. W obu profesjach trzeba się nakopać, żeby dotrzeć do wielkich rzeczy. Łączy je trud poszukiwań. I tak, archeolodzy znajdują po drodze wiele nieużyteczności, aż w końcu pojawia się ta jedna, wspaniała rzecz. Bardzo często w muzeach wystawiane są drobne przedmioty, lecz jakże ważne, rzucające światło na nieznaną przedtem cechę człowieczeństwa. Z aktorstwem jest tak samo. Stworzenie Clary polegało na dokopywaniu się do jej środka” – wyjaśniła aktorka. Mapą wskazująca drogę był starannie dopracowany scenariusz. Jego lektura pomagała zrozumieć działania jej bohaterki, zaś reżyser dbał o to, by w trakcie zdjęć zapisane słowa wypowiedziane głośno nabrały właściwego sensu. „Kleber okazał się wspaniałomyślny i nigdy nie zatrzymywał nas w trakcie sceny. Pozwalał, żeby sytuacje po prostu się działy” – zauważyła.

fot. Aurora Films

Lista nagród, jakie powędrowały do twórcy „Aquariusa” i odtwórczyni głównej roli jest wyjątkowo długa. Film rozpoczął długą podróż po świecie od festiwalu w Cannes, gdzie walczył o Złotą Palmę. Został doceniony na festiwalu Transatlantyk (w Polsce), a także w Sydney, Limie, Mar del Plata czy Hawanie. Zgarnął aż 9 nagród brazylijskiego festiwalu Sesc Melhores Filmes. Jak aktorka przyjęła te wyróżnienia? „Nigdy wcześniej nie przejmowałam się nadto nagrodami, jednak tym razem było inaczej. Wszystko zaczęło się w chwili, gdy film nie został wybrany, by reprezentować Brazylię w walce o Oscara. Wtedy zmieniłam mój punkt widzenia. Dobrze znam mechanizm działający w Stanach Zjednoczonych, ponieważ mieszkam tutaj od wielu lat. Jestem członkinią Akademii i wiem jak ona funkcjonuje. Większość głosujących nie ogląda filmów. Sięga tylko po te sugerowane im przez system, ponieważ tylko wielcy producenci rozsyłają płyty DVD, organizują pokazy, kolacje i spotkania. Młodzi czują się dotknięci przez takie działania, ale taka jest polityka. Dlatego tak ważne były nagrody otrzymane na Kubie, w Meksyku czy Argentynie. To istotne, by Latynosi potrafili się uzupełniać i wzajemnie doceniać własne prace” – powiedziała Braga.

Powrót do Hollywood? Najbliższy projekt z udziałem aktorki nosi tytuł „Fátima”. Razem z amerykańskim aktorem Harvey’em Keitelem wystąpi w filmie o trójce dzieci, którym przed stu laty objawiła się Matka Boska. Jego reżyserem jest Włoch Marco Pontecorvo („Casanova po przejściach”). Amerykańska wytwórnia Arclight Films już w maju rozpoczęła poszukiwania współproducentów na targach towarzyszących festiwalowi w Cannes. Wybór filmu inspirowanego prawdziwymi wydarzeniami nie jest przypadkowy. Aktorka nie kryje rozczarowania postępowaniem hollywoodzkich wytwórni, którym zarzuca opowiadanie bajek, historii dalece odbiegających od rzeczywistości, zwłaszcza gdy ich bohaterkami są kobiety. „Wiele kobiet pracuje z tyłu kamery, jednak to, co dzieje się przed nią, jest wielkim manifestem politycznym o tym, jaki powinien być przemysł i bardzo odbiega od realiów. Jakby kobiety były dokumentami niedającymi się sklasyfikować przez CIA” – powiedziała, by za chwilę dodać z nadzieją: “Być może za 50 lat będzie więcej filmów z kobietami w roli głównej i pozbędziemy się niewygodnej etykiety. W prawdziwym życiu odgrywamy główne role, przed kamerą jeszcze nie. Oby to się zmieniło”.

fot. Aurora Films


Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.