Argentyński pisarz Ernesto Sábato pisał, że “opór jest jedynym miejscem, gdzie gnieździ się nadzieja”. Powołuje się na niego kolumbijska reżyserka Laura Mora, debiutująca filmem “Zabić Jesusa” (oryg. Matar a Jesús), przybliżającym tragedię skonfliktowanego społeczeństwa, posługując się dwójką młodych bohaterów brutalnie doświadczonych przez przemoc.
22-letnia Paulina (Natasha Jaramillo) jest świadkiem sceny zabójstwa własnego ojca, znanego profesora nauk politycznych na uniwersytecie w Medellín. Pomimo odległości, udaje jej się zapamiętać twarz zabójcy (Giovany Rodriguez). Kilka miesięcy później, w okresie Bożego Narodzenia, udaje się na imprezę, gdzie zupełnie przypadkiem rozpoznaje zabójcę. Postanawia zbliżyć się do niego, motywowana prymitywnymi pobudkami zabicia Jesúsa.
Laura Mora zbudowała historię Pauliny i Jesúsa w oparciu o własne przeżycia. Jej ojciec, były wykładowca akademicki, któremu dedykowany jest film, został zamordowany w biały dzień w Medellín. Półtora roku po tym zdarzeniu reżyserka przeprowadziła się do Australii, gdzie podjęła studia filmowe. “Pewnej nocy miałam sen. Byłam na wzgórzu widokowym – który jest jednym z protagonistów mojego filmu – gdzie poznałam pewnego chłopaka. Był w tym samym wieku co ja, miał 22 lata. Przysiadł się do mnie, zaczęliśmy rozmawiać i wtedy powiedział: “Mam na imię Jesús i zabiłem twojego ojca”. Wtedy się ocknęłam. Od śmierci ojca nie potrafiłam napisać ani jednego zdania, ale tej nocy, o czwartej nad ranem, zdania same układały mi się w głowie. I tak powstał 60-stronicowy szkielet filmu ” – wyznała podczas pobytu na na festiwalu w San Sebastian, gdzie otrzymała dwie nagrody – od publiczności (Eroski de la Juventud) i krytyków (LX Signis).