Końcówka 2009 roku. Po sukcesie telenoweli „En nombre del amor“ producent Carlos Moreno dostaje od Televisy zielone światło i miejsce w paśmie dla kolejnej historii miłosnej. Tym razem jego wybór padł na remake telenoweli „La Mentira“ z Kate del Castillo i Guyem Eckerem. „Odio Amarte“ (bo tak pierwotnie miał się nazywać projekt) od chwili pojawienia się informacji przyjął się z niechęcią i zaskoczeniem publiczności. Dokładnie rok wcześniej, Telemundo zakończyło emisję swojej wersji opartej o ten sam scenariusz – „El Juramento“ z Natalią Streignard i Osvaldo Riosem w rolach głównych, i nie opadł jeszcze kurz oraz fale krytyki, które zalały Internet po wersji kolumbijskiej. Głosy sprzeciwu nie zrobiły jednak wrażenia na Moreno, który rozpoczął kompletowanie obsady do swojej najnowszej telenoweli.
Niełatwe poszukiwania
Czasu uciekał. Początek zdjęć zaplanowany był bowiem na 15 stycznia, a start telenoweli na marzec 2010 r. Jako pierwsza anagaż w telenoweli dostała Jessica Coch w roli czarnego charakteru, która nie musiała brać udziału w castingach. Rolę miała w kieszeni. Tajemnicą poliszynela był fakt, że aktorka, która prywatnie była żoną producenta Roberto Gomeza Fernandeza, była na lepszej pozycji w firmie aniżeli jej koledzy i koleżanki po fachu. Faworytką prodcuenta była Maite Perroni, ale ta wolała odpocząć po pracy na planie „Mi pecado“. Na castingach pojawiły się: Ana Brenda Contreras (faworytka scenarzystki), Zoraida Gómez, Fernanda Castillo czy Dulce María. Jeśli chodzi o poszukiwania protagonisty, producent marzył o udziale Mauricio Islasa. Niestety, firma nie wyraziła zgody. Szefowie Televisy cały czas pamiętają, jak w tajemnicy prowadził rozmowy z Telemundo, a następnie z dnia na dzień zerwał kontrakt z Televisą i przeszedł do konkurencji, aby zagrać w telenoweli „Prisionera“. Innym silnym kandydatem był Christian Meier, ale strony nie doszły do finansowego porozumienia. Prócz nich wymieniało się jeszcze Eduardo Santamarinę i Luisa Roberto Guzmana. Początkowo zakładano także udział Victorii Ruffo, która miała zagrać rolę Reginy i Ericka Elíasa do roli Matíasa. Dni mijały. Nazwiska płac na liście produkcji pojawiały się, ale w dalszym ciągu brak było na niej odtwórców najważniejszych postaci. Sytuacja powoli sama zaczęła się rozwiązywać. Zmęczony ciągłym spychaniem na dalszy plan i brakiem poważnych propozycji, Juan Soler zagroził władzom Televisy zerwaniem kontraktu i odejściem do konkurencji. Ci w ramach załagodzenia konfliktu przekonali Moreno, aby powierzył mu rolę Jerónimo, do której doskonale pasował. Wkrótce potem producent poinformował, że udało mu się przekonać Julietę Rosen do powrotu po dekadzie nieobecności na szklany ekran. Rola Matíasa powędrowała w ręce José Rona, który bardzo chciał zerwać z wizerunkiem geja, którego zagrał w telekomedii „Los éxitosos Pérez“. – To miły oraz zabawny epizod w mojej filmografii, który zawsze będe wspominać z uśmiechem. Ale to już koniec. Pragnę się skupić na nowym wyzwaniu – roli Matíasa, który jest męskim chłopakiem z charakterem – mówił aktor w wywiadzie dla Televisa Espectáculos. Po angażu Rona, producent znalazł czarny charakter – Jorge Poza. W międzyczasie Silvia Navarro odmówiła Nicandro Díaz Gonzálezowi wzięcia udziału w „Soy tu dueña“. Oficjalny powód brzmiał: chęć odpoczynku. Nieoficjalny – prawdziwy, znała cała Televisa. Aktorka nie chciała ponownie spotkać się na planie z Fernando Colungą, któremu partnerowała zaledwie rok wcześniej w telenoweli „Mañana es para siempre“. Kilka tygodni po odrzuceniu roli w „Soy tu dueña”, „przemęczona“ Navarro rozpoczęła rozmowy z Moreno, które zakończyły się sukcesem. Silvia Navarro i Juan Soler zostali przedstawieni jako protagoniści nowej telenoweli, która w międzyczasie zmieniła swoją nazwę na „Quisiera amarte“.
Pierwszy raz w komplecie
Był marzec 2011 r. Na szczęście, wcześniej już ustalono, że telenowela wejdzie w pasmo „Mar de amor“, która ze względu na swój sukces została przedłużona i Moreno może przesunąć zdjęcia o kilka miesięcy. I tak, kilka tygodni później, dokładnie 22 maja w Coyoacan odbyła się msza z okazji rozpoczęcia zdjęć do telenoweli. Prócz obsady, ekipy, producenta, pojawiła się nie niej także gwiazda pierwowzoru „La Mentira“, Guy Ecker. Aktor życzył powodzenia ekipie i sukcesu samej telenoweli. Po jej zakończeniu było kilka minut dla prasy. – Zakochałam się w tym projekcie od pierwszej chwili. To będzie zupełnie inna historia, niż ta, którą znamy z przeszłości. Można powiedzieć, że jedynie punkt wyjścia będzie podobny, nawet nie taki sam. Jestem niezwykle podekscytowana i nie mogę doczekać się reakcji publiczności. Jestem przekonana, że będzie zachwycona – mówiła szczęśliwa Navarro prezentując przy okazji swój nowy image. Z kolei Jessica Coch wyjaśniała, że z powodu pracy ona i Roberto muszą przełożyć swoją podróż poślubną. – Nie ubolewam mocno nad tym. Nasz każdy dzień jest dla nas jak podróż poślubna – mówiła do kamery. Przyznała też, że na kilka dni przed planowaną podróżą, została poproszona o stawienie się na planie. Prasa się rozeszła, aktorzy udali do swoich garderob, a kilka godzin później zdjęcia ruszyły pełną parą.
Kłopotów ciąg dalszy…
Po kilku dniach zdjęć i nagraniu kilku scen, nastąpiła niespodziewana zmiana aktorska. Jorge Poza został wyrzucony z obsady telenoweli. Carlosowi Moreno nie spodobało się to, że aktor bez uzgodnienia z nim kontynuował swój udział w programie „Hoy“, co owocowało licznymi spóźnieniami i opóźnieniami pracy ekipy. Miejsce Pozy zajął Lisardo. Sceny z Agustínem trzeba było nakręcić jeszcze raz. A telenowela zmieniła swój tytuł po raz kolejny i ostatni na “Cuando me enamoro… se detiene el tiempo“, od tytułu przeboju Enrique Iglesiasa i Juana Luisa Guerry, który miał promować serial. Po nakręceniu spotów promocyjnych, ekipa wróciła do Meksyku, gdzie powstały sceny z tzw. przeszłości, w których gościnnie wzięli udział tacy aktorzy jak Sebastián Rulli, Margarita Magaña, Jorge da Silva czy Lidia Ávila. To właśnie w kierunku tej ostatniej zwrócone były oczy mediów. Aktorka grała zrozpaczoną po porwaniu córki matkę. A wszystko to zaledwie kilka miesięcy po śmierci kilkumiesięcznej córeczki (26 wrzesień 2009 r.) Lidii i jej (byłego już) męża, Paulo Laurii. Ci, którzy byli obecni na planie, zgodnie twierdzili: to nie była gra, to były prawdziwe, wylewane przez pogrążoną matkę w bólu łzy. Sama Lidia mówiła: – Staram zachowywać się profesjonalnie i nie ulegać emocjom, choć czasem jest to bardzo trudne. I niełatwo jest zachować dystans. Nagle pada słowo „cięcie“ i trzeba wrócić do rzeczywistości. No cóż, życie. Sądzę, że wszystko jest po coś. Bóg ma swój plan w tym, aby poddawać nas pewnym próbom. I trzeba mieć siłę, aby im sprostać. Dla siebie i dla innych, żeby nie martwić oraz budzić litości.
Premiera
Zdjęcia szły pełną parą. Zbliżał się dzień premiery. 1 lipca odbyła się w Meksyku prezentacja obsady i samej telenoweli. Producenci skorzystali z okazji i poinformowali media, że niestety ze względu na wczesną porę emisji, widzowie nie mogą liczyć na dużą dawkę namiętności w telenoweli. Nie obeszło się też bez małego skandalu wywołanego przez jedną z najważniejszych gwiazd wieczoru, Silvię Navarro, która po zakończeniu prezentacji w pośpiechu wybiegła z imprezy. Jak się okazało kilka godzin później, szofer aktorki został napadnięty i pobity. – Sytuacja w Meksyku jest naprawdę skomplikowana. Liczę, że rząd w końcu coś z tym zrobi. Ile można żyć w strachu i niepewności – apelowała Navarro. Uwagę mediów na prezentacji przykuła też inna aktorka z obsady, Aleida Núñez, która próbowała przekonać dziennikarzy, że jej małżeństwo ma się doskonale. – Moje małżeństwo ma się lepiej niż dotychczas. Wiadomo, po pięciu latach związku mogą pojawić się spięcia, to normalne. Ale nie jest to nic takiego,. z czym nie możemy sobie pradzić – zapewniała na prezentacji Núñez. Cztery dni po hucznej imprezie, dokładnie 5 lipca 2010 r. o godzinie 19, zastępując „Mar de amor“, wystartowała „Cuando me enamoro… se detiene el tiempo“.
Romanse z pismaków
Jeszcze nie opadły emocje po premierze, kiedy media zaczęły donosić o pierwszym romansie na planie. Okazało się, że Silvia Navarro i José Ron wypadli tak przekonująco w roli zakochanych, że media oraz publiczność zaczęły podejrzewać, że chemia z ekranu przeniosła się na ich życie prywatne. Oboje zainteresowani natychmiast ucięli plotki o domniemanym związku. – Nie było żadnego pocałunku w usta poza kamerami. Wymyśliliście to i napisaliście nieprawdę. To stek bzdur. Ale nie mam zamiaru kontynuować tematu. Wyznaje zasadę, że moje życie prywatne jest jedynie dla mnie – broniła się Navarro. – Zawsze będą pojawiać się plotki. Silvia jest moją przyjaciółką i dobrze wie, jak bardzo ją kocham oraz podziwiam. I tyle w temacie. (…) Obecnie jestem sam. Szukam stałego, stabilnego związku, nie przygody. Ale mam spore wymagania – skomentował sprawę Ron. Sprawa była o tyle zabawna, że jeszcze przed kilkoma dniami José musiał się tłumaczyć, że spotkanie z byłą dziewczyną, Jessicą Coch nie wpłynie na jego pracę i atmosferę na planie. – Nasz romans zakończył się definitywnie ponad cztery lata temu. Jessica jest szczęśliwą mężatką, a ja mogę oferować jej tylko przyjaźń – zapewniał. W podobnej sytuacji znalazł się także Alfredo Adame, który na planie spotkał się ze znienawidzoną szwagierką, Rocío Banquells. Ekipa nigdy nie kryła obawy ze spotkania tej dwójki na planie. Na szczęście, oboje zachowywali się profesjonalnie i nie wprowadzali nerwowej atmosfery na planie. – Od dwóch lat nic się takiego nie wydarzyło. Można powiedzieć, że nastąpił zastój i emocje opadły. Ale nie ukrywam, że pojawiam się na planie, robię swoje i wychodzę. Nie tęsknimy za swoim towarzystwem – oznajmił Adame w wywiadzie. Tusz jeszcze nie osiadł na papierze drukarskim po doniesieniach na temat domniemanego romansu Silvii i José, kiedy 6 sierpnia media obiegła informacja o rozwodzie Grettel Valdez i Patricio Borghetti. Jak się później okazało powód rozstania miał 23 lata i nazywał się Sebastián Zurita, który kilka dni po oficjalnym rozpadzie małżeństwa Valdez & Borghetti, poinformował media o rozstaniu ze swoją ówczesną dziewczyną, Angelique Boyer. Po zakończeniu swoich związków Grettel i Sebastián oficjalnie zaczęli spotykać się i mówić o swoim związku. – Myślę, że najlogiczniejszym określeniem będzie „narzeczona“. To poważny związek. Zawsze mówiłem, że życia nie mierzy się latami, a doświadczeniem – mówił kilka miesięcy później Zurita. Kolejną parą aktorów, która doświadczyła jak zatrzymuje się czas, kiedy się zakochamy byli Yolanda Ventura i Odiseo Bichir. Podobnie jak ich młodsi koledzy, przypadli sobie do gustu od pierwszego dnia zdjęć. Pierwszy raz paparazzi przyłapali ich razem pod koniec wakacji. Atmosferę podgrzał fakt, że oboje byli w związkach małżeńskich. Ona z aktorem, Alejandro Aragonem, on z Patricią Pascual. Początkowo zgodnie zaprzeczali jakimkolwiek kryzysom w swoich związkach. Ale czas nie pozostawił złudzeń. Listopad 2010: wspólne spotkanie na kawę, w trakcie którego nie zabrakło czułych gestów czy pocałunków; styczeń 2011: romantyczne spacery na plaży między nagraniami kolejnych scen; maj 2011: syn Odiseo, José Angel Bichir potwierdził, że jego rodzice żyją w separacji.
Zmiana twarzy
Na przemian z donosami o uniesieniach miłosnych aktorów na planie, pojawiały się także informacje o spięciach. Jednym z większych zaskoczeń było odejście, po miesiącu emisji telenoweli na ekranie, Wendy González. Oficjalne oświadczenie Carlosa Moreno brzmiało: Kilka dni temu Wendy doznała poważnej kontuzji kolana, która wymagała natychmiastowej ingerencji chirurgicznej. Teraz czeka na nią długa rehabilitacja, a także szyna ortopedyczna. Na korytarzach mówiło się, że wypadek posłużył tylko producentowi za prestekst do zwolnienia Wendy. Dosłownie kilka godzin wcześniej Wendy broniła się w rozmowie telefonicznej i zaprzeczała doniesieniom na temat jej konfliktów z produkcją. – Nic mi na ten temat nie wiadomo. Podobne plotki pojawiały się już na planie „Sortilegio“. To wierutna bzdura. (…) Nie mam też problemów z Silvią. To wspaniała osoba i zdolna aktorka, którą podziwiam. Wówczas nie wspomniała nic o wypadku, któremu według producenta uległa „kilka dni wcześniej“. Po wystosowaniu oświdaczenia dla prasy, Moreno rozpoczął poszukiwania nowej Adriany. Szybko znalazł idealną kandydatkę w osobie Florencii de Sarracho, która zadbieutowała w 52 odcinku. – Nie boję się porównań. One zawsze będą. Nie dbam o to – mówiła de Sarracho. Ale nazwisko Silvii pojawiło się jeszcze raz w kontekście ewentualnych konfliktów na planie. Za drugim razem, prasa pisała, że ona i Aleida Núñez się, delikatnie rzeczy nazywając, nie lubią. – Silvia i ja jesteśmy przyjaciółkami. Byłam nawet na urodzinach w jej domu. Nie wiem, skąd biorą się plotki na temat naszych kłótni oraz rywalizacji – zapewniała prasę Núñez.
Sukces, kolejne odcinki i nowi bohaterowie
Z dozą sprawdzonych informacji oraz częścią tych wyimaginowanych, “Cuando me enamoro…” nadal cieszyło się ogromną popularnością wśród widzów Canal de las Estrellas. Nic więc dziwnego, że już w październiku (dokładnie 27.10) media podały informacje, że telenowela zostaje przedłużona o kilka miesięcy, a jej finał nastąpi w marcu 2011 r. Dodatkowo obiecano wprowadzenie nowych bohaterów i wątków. I tak oto, wkrótce podano do wiadomości, że Martha Julia i aktor młodego pokolenia, Eleazar Gómez dołączą do listy płac produkcji. Pierwsza pojawiła się Julia, której zadaniem było „bezbolesne namieszanie“ między parą głównych bohaterów. Aktorka nie ukrywa, że miała obawy przed przyjęciem roli: – Nigdy nie wchodziłam do telenoweli w trakcie. Zawsze byłam w niej obecna od początku, no chyba, że był to gościnny występ. Tutaj miałam wejść do zgranej „rodziny“ i się w nią wpasować. Ale udało się. Bardzo polubiłam postać Mariny i jestem wdzięczna losowi za szansę zmierzenia się z tą postacią – mówiła w wywiadzie Martha Julia. Zupełnie innego rodzaju emocje towarzyszyły wejściu młodszego kolegi Marthy. Na krótko przed pojawieniem się Eleazara na planie w mediach wybuchła prawdziwa afera. Magazyn TV Notas zamieścił wstrząsający artykuł, który dowodził temu, że 24-letni wówczas aktor zażywał narkotyki od 14 roku życia. Słowa „przyjaciół“ aktora z planu telenoweli „Atrévete a soñar“ alarmowały! – Nie chce udać się na leczenie. Kiedyś w trakcie rozmowy, wyznał mi, że idzie zapalić jointa na zewnątrz. Mama pozwala mu palić crack w domu – twierdził jeden z kolegów. – Kiedyś się chwalił, że w trakcie pracy na planie „Inocente de ti“ spróbował wszystkich możliwych narkotyków – dodawał drugi. Cały artykuł okraszony był zdjęciami i faktami z niechlubnej przeszłości aktora, gdzie znalazły się między innymi takie informacje jak: 17 grudnia 2005 r. – oskarżenie kradzież paliwa na stacji benzynowej; 31 grudnia – zatrzymanie za prowadzenie pod wpływem alkoholu i ranienie trzech osób /za co stracił rolę w „Rebelde“/; kwiecień 2009 r. – wybryki pod wpływem alkoholu. Po tych rewelacjach Eleazar zamilkł i unikał konfrontacji z prasą. W obronie brata stanęła siostra aktora, a także koleżanka z planu “Cuendo me enamoro…”, Zoraida. – Zapewniam, że mój brat czuje się świetnie i nie ma żadnych problemów. Również nasza rodzina nie odbiega od typowej i trzeba w niej przestrzegać wielu zasad – broniła dobrego imienia brata.
Nieprzyjemne incydenty
Sama Zoraida także przeżywała swoją gehennę na planie serialu – musiała grać z uszkodzonymi kręgami szyjnymi. Do wypadku doszło w trakcie zdjęć do programu rozrywkowego „Se vale“. Aktorka spadła z wysokości 6 metrów i trafiła do szpitala. Na miejscu okazało się, że uszkodziła sobie kręgi szyjne i będzie musiała nosić przez jakiś czas kołnierz ortopedyczny. – Mam nadzieję, że mój wypadek nie wstrzyma prac na planie serialu. W sobotę mam następne sceny i już wiem, że na okres ich kręcenia będę musiała zdjąć kołnierz – informowała w rozmowie z TVyNovelas. O ile wypadek Zoriady nie wpłynął na harmonogram zdjęć, o tyle problemy zdrowotne Juana Solera i owszem. Na początku listopada media poinformowały, że zdjęcia zostają wstrzymane ze względu na infekcję, która zaatakowała Juana Solera. Niebawem okazało się, że chodzi o niespotykane wrzody, które wykształciły się na szczęce aktora i musiały zostać poddane zabiegowi chirurgicznemu. Na szczęscie, tydzień wystarczył, aby aktor doszedł do siebie i wrócił na plan, jak czas pokazał, swojej ostatniej telenoweli w kraju Azeteków. W połowie stycznia 2011 r. zostały odwołane także zdjęcia ze śmierci Ezequiela. Jako powód, podano niskie temperatury, które uniemożliwiały kręcenie zdjęć. Jak się okazało, była to tylko część prawdy. Praca ekipy została wstrzymana ze względu na wypadek, jakiemu ulegli kostiumograf i członkowie ekipy technicznej w drodze na plan – samochód wpadł w poślizg i doszło do stłuczki, w wyniku której mężczyźni trafili do szpitala. Rany okazały się niegroźne i wkrótce wrócili do pracy, aby dokończyć zdjęcia do telenoweli.
Niedocenienie
Ostatni klaps na planie telenoweli padł 9 marca na łodzi, gdzie nakręcono śmierć Agustína. Trzy dni później, w niedzielę o 20.00 Canal de las Estrellas wyemitowało dwugodzinny, ostatni, 171-y odcinek „Cuando me enamoro… se detiene el tiempo“. W uroczystym oglądaniu finału wzięli udział wszyscy aktorzy – poza parą proagonistów; Silvia miała inne zobowiązania zawodowe, a Juan zdążył już wyjechać do rodzinnej Argentyny – i ekipa. Niestety, tak jak i na prezentacji, nie obyło się bez małego skandalu. Tym razem za sprawą Alfredo Adame, który oburzony tym, że telenowela nie została doceniona na gali TvyNovelas 2010 (mimo wielu nagród i pochwał, serial zgarnął tylko dwie statuteki: w kategorii najlepszy czarny charakter doceniono Rocío Banquells, a „Cuando me enamoro“ E. Iglesiasia i J.L. Guerra została wybrana najlepszą piosenką przewodnią) i wyraził kilka dosadnych słów krytyki w kierunku naczelnego pisma TvyNovelas oraz jednego z członków jury w konkursie, Juana Jose Origela. – To szczur, który nic nigdy nie osiągnął i używa swoich magazynów w ramach zemsty. To bezużytecznik, który śmie oceniać pracę innych. Origel jest nikim – grzmiał Adame. Aktor nie ukrywał, że ubodło go to, że ani Silvia, ani Juan nie zostali docenieni za swoją ogromną pracę na planie. Na szczęście, byli tacy którzy ich docenili. Na przykład Enrique Iglesias, Maxine Woodside (dziennikarka, felietonistka, specjalistka od seriali) czy Arturo Peniche, którzy z zaszczytem przyjęli propozycję gościnnego występu. Warto dodać, że Peniche pojawił się w roli biskupa – tego samego, którego grał w telenoweli „El nombre del amor“, a w jego retrospekcjach pojawiły się sceny ze wspomnianej telenoweli. To rzadko spotykany, fachowo nazywany, cross-over w przypadku telenowel.
Opracował: MG
Zakaz kopiowania w całości lub we fragmentach
chociaż oglądałam K.S.Z to chętnie oglądam powtórkę ,bardzo lubię parę protagonistów ,zwłaszcza Silvia- jest moją ulubioną aktorką ,świetnie odtwarza grane postaci ,wchodzi naturalnie w rolę uważam ją za bardzo utalentowaną i profesjonalną aktorkę .Zresztą ma mnóstwo fanów co w JEJ przypadku to zrozumiałe
tęsknię za telenowelą a najbardziej za silvią navarro y juanem solerem
dla zaciekawionych: powtórki KIEDY SIĘ ZAKOCHAM będą po powtórkach OSACZONEJ
Tęsknie za filmem.
fajna telenowela
mi nie przypadła do gustu
ciekawe kiedy puszcza powtorke, to naprawde super telka :)
mam taka nadzieje, bo jest to jedna z moich ulubionych, no i jak silvia w niej gra odlot :)
andzia – nie martw się bedzie jeszcze powtórka tej telci . ;)
TAK MI BRAKUJE TEJ TELENOVELI, MAM NADZIEJE ZE TV4 ZROBI POWTORKE
ciekawe ! :)))
Dokładnie zgadzam się ŚS nie ma juz po co kupować, ta strona natomiast jest świetna!!!!
TVyNovelas to farsa. Są niby pre-elinimancje, a potem ni z gruszki, ni z pietruszki w nominacjach pojawiają się aktorzy, których nie było w pre-eliminacjach. Zgadza się bartt, Susana Gonzalez jest pomijana. Tak też było w tym roku, a w USA Susana jako Cinthia została przyjęta rewelacyjnie.
masz racje Daniel że ta gazetka pseudo serialowa robi błedy i pisząc o zagranicznych serialach czy telenowelach bazuje na nie sprawdzonych plotkach dlatego już jej nie kupuje czytam czasami w empiku by zobaczyc co tam wymyslili kolejnego
To się nazywa artykuł, a nie te popłuczyny, które dał ŚS, w dodatku pełne błędów. Jak ktoś wrzucił im na FB link do artykułu i dał do zrozumienia, że ich artykuł był cienki jak d… węża, to usunęli. No tak, tam można się tylko kłaniać w pas redaktorom i zachwycać ich pracą. Niestety, nie ma czym! Tacy z nich specjaliści serialowi, jak ze mnie primabalerina. Czy przypadkiem MG nie pisał kiedyś do ŚŚ? Pamiętam taki podpis pod artykułami kilka lat temu?
zgadzam sie z wszystkimi,ktorzy uwazaja, ze tylko glupcy nie dostrzegli jak pieknie zagrali silvia i hieronimo, pokazali prawdziwa milosc i wielkie emocje
Dopiero teraz zauważyli kim jest Origel? Dość przypomnieć, że wiele razy wygrywały totalnie badziewia, których nikt na świecie nie chce kupować (Fuego en la Sangre, Hasta que el dinero nos separe, czy La fea más bella – kopia Brzyduli). Poza tym, jest małostkowy, bo odkąd np. Susana Gonzalez odrzuciła jego śmieszne zaloty, nie tylko w ogóle nie uwzględnia jej w nominacjach, ale nawetodgrywa się na produkcjach w których występuje.
miał racje Adame krytykując tego faceta bo ta telka była świetna a Silvia to wspaniała aktorka co raz bardziej zaczynam myśleć że własnie nie decydują w tym konkursie widzowie i ich głosy mają w dupie tylko zwykli debile i głupi dziennikarze
Bardzo ciekawy artykuł. ;]