„La mujer que no sabía amar”, czyli kobieta, której nie umiałem kochać. Pod takim tytułem, kilka miesięcy po zakończeniu zdjęć do „Teresy”, meksykański producent José Alberto Castro rozpoczął organizację swojej nowej produkcji telewizyjnej. Telenowela miała być odkurzoną po wielu, wielu latach adaptacją radionoweli pt. „La mujer que no podía amar”, po której scenariusz Televisa sięgnęła już dwukrotnie. Po raz pierwszy w 1986 roku. W„Monte Calvario” tytułową rolę Any Rosy (odpowiednik Any Pauli) zagrała Edith González, jej wielką miłość, Gustava, aktor Arturo Peniche (odpowiednik Gustavo), a bogatego despotę i właściciela hacjendy, Octavia Montero (teraz Rogelio), aktor José Alonso. Ten drugi raz nastąpił dziesięć lat później – Carla Estrada stworzyła „Te sigo amando” z Claudią Ramírez, Luisem José Santanderem i Sergio Goyri.
Podczas gdy Jímena Suárez, scenarzystka, zajęła się aktualizowaniem skryptów i modyfikowaniem pierwowzoru, El Güero skupił się na doborze obsady. Ruszył casting. Pojawili się na nim m.in. Jorge Salinas, Julián Gil, Elizabeth Gutiérrez, Susana González, Eiza González, Mark Tacher, Jorge Aravena i Zuria Vega. Media od samego początku przyglądały się kandydatom i na odtwórczynię głównej roli najczęściej typowały tą ostatnią, Zurię Vegę („Ukryta miłość”) i zestawiały ją z Eizą González oraz Angelicą Boyer, której bliska relacja z producentem mogła być wystarczającym powodem, aby dać jej kolejną szansę zabłyśnięcia. Pierwszym pewnym nazwiskiem, które znalazło się na czołowej liście aktorów pierwszoplanowych, brzmiało Susana González. Podczas próby Susana ubiegała się o rolę czarnego charakteru i ją dostała. W międzyczasie nastąpiła zmiana tytułu telenoweli na „La soledad” (tłum. samotność) i coraz częściej podkreślano fakt, iż tworzy się całkiem nowa historia. Podczas gdy Jorge Salinas uzgadniał z producentem szczegóły dotyczące swojego udziału, który miał już w kieszeni – aktor miał zagrać inwalidę i musiał zrzucić do roli kilka kilogramów –, Eiza wycofała się ze starań o rolę protagonistki, wróciła do muzyki i wyjechała w tournée. Wtedy po raz pierwszy i całkiem głośno zabrzmiało imię Any Brendy, która podobnie jak Boyer, pracowała już z El Güero przy „Teresie”. Na ostateczną decyzję nie trzeba było długo czekać. Producent obwieścił, że parą protagonistów „La que no podía amar” (kolejna i ostateczna zmiana tytułu) zostali: Ana Brenda Contreras i José Ron. Co ciekawe, para protagonistów sprawdziła się już wcześniej na ekranie w telenoweli „Juro que te amo”. Wtedy byli jednak młodsi, niedojrzali i tworzyli parę młodzieniaszków. Natomiast do duetu antagonistów, Susany González i Jorge Salinasa, dołączył Argentyńczyk Julián Gil, dla którego stworzono całkiem nową postać. „To mój spektakularny powrót i wielka szansa. Obsada jest „ciężka”, a dzielenie z nimi miejsca to błogosławieństwo” – mówił z dumą. Zaraz za nimi posypała się cała lista nazwisk aktorów obsadzonych w rolach drugoplanowych. Znaleźli się na niej m.in. Mar Contreras, Michelle Ramaglia, Jorge Aravena, Fabián Robles, Ingrid Martz, Ana Bertha Espín i Ana Martín. Większość z nich miała okazję się ze sobą spotkać dopiero podczas tradycyjnej mszy przed pierwszym klapsem. A ponieważ zabrakło na niej Salinasa i Rona, fotoreporterzy skupili się na parze Any Brendy i Juliana Gil, których postaci w telenoweli także wiele ze sobą łączyło. Nagrano zwiastuny, czołówkę i ruszyły zdjęcia…
Podobieństwa i różnice
„No hay amor que duela más, que el que no se puede dar” („Żadna miłość nie boli bardziej niż ta, której nie można dać”) – te znaczące słowa pojawiły się w pierwszym spocie reklamowym „Zakazanego uczucia” i miały zwiastować tragiczną historię miłosną, w której młoda dziewczyna, zakochana w odnoszącym sukcesy inżynierze, zostaje rozdzielona z ukochanym przez niesprzyjające okoliczności i spisek uknuty przez bogatego ranczera, inwalidę. W odróżnieniu od oryginalnej historii Delii Fiallo, antagonista tej adaptacji, Rogelio Montero, nie jest typowym czarnym charakterem, z jakimi najczęściej spotykamy się w historiach tego gatunku. Rogelio okazuje się mężczyzną z krwi i kości, który nienawidzi, i sam także wzbudza odrzucenie, ale przejawia pozytywne uczucia, czym zyskuje sobie sympatię widza. Sceny między Rogelio i Aną Paulą, w których sypały się iskry, spodobały się publiczności do tego stopnia, że scenarzyści postanowili zabawić się ich losem kosztem widza i do ostatniego momentu potrzymać go w niepewności. Którego z mężczyzn wybierze Ana Paula? To pytanie zadawali sobie nawet sami aktorzy. A zaraz za nim pojawiało się inne: czy ta historia będzie miała happy end? Gdyby scenarzyści powtórzyli zakończenie z „Monte Calvario”, Ana Paula wybrałaby szczęśliwe życie z Gustavem, z dala od hacjendy, na której przeżyła tyle niegodziwości, a Rogelio zostałby sam, ciężko chory i sparaliżowany na swojej hacjendzie. Co natomiast, gdyby skłonili się ku finałowi z „Te sigo amando”? Postać Rogelia zostałaby uśmiercona, a Ana Paula i Gustavo musieliby się rozstać! Ona byłaby samotną matką z dzieckiem – tak, tak, w pierwowzorze nie ma mowy o poronieniu, a on zostałby sam, z nadzieją, że ta, którą nie było mu dane kochać, w końcu się zdecyduje i do niego wróci. W żadnej z nich nie było mowy o tym, żeby piękna Ana Paula poskromiła bestię w Rogelio. Ale w tej nie mogło być inaczej.
Prezentacja
W ostatnich dniach lipca, na kilka dni przed premierą, zorganizowano oficjalną prezentację „La que no podia amar”. Pierwsze słowa podczas gali należały do El Güero, który ze wzruszeniem i drżącym głosem zaprezentował skompletowaną przez siebie obsadę i składał słowa podziękowania wszystkim osobom zaangażowanym w jego nowy projekt. Aktor nie ukrywał zafascynowania młodą Aną Brendą. „Okazała się dla mnie wielką niespodzianką. Odnalazłem w niej tę barwę, ten rozpęd, tą siłę kobiety potrafiącej walczyć o swój los i swoich bliskich, których szukałem”. Media szybko okrzyknęły aktorkę nową muzą producenta i zaczęły przypisywać parze romans. Dotknięci fałszywymi przytykami od razu zabrali się za dementowanie wyssanych z palca plotek. „Nie ściemniajcie. Bardzo lubię Güero, ale traktuję go jak wujka i nigdy nie spojrzałabym na niego inaczej” – zapewniała Ana Brenda.
Wróćmy jeszcze na moment do gali na której dwie osoby, a właściwie dwie kobiety, zwróciły szczególną uwagę fotoreporterów. Pierwsza – Susana González, która swoim wyglądem przypominała raczej cień kobiety, którą była. Jej przesadnie szczupła figura rozbujała falę plotek, które głosiły, że aktorka ma problemy z odżywaniem się i odchudzaniem. Susana zdementowała je wszystkie oznajmiając, że jest zdrowia i odżywa się prawidłowo. Powołała się przy tym na ekipę produkcyjną, która mogłaby potwierdzić, że prowadzi odpowiednio zbalansowaną dietę. Druga – Ingrid Martz, której drugoplanowa rola (choć to i tak zbyt dużo powiedziane) nie pasowała do jej możliwości aktorskich. „Nie przeszkadza mi, że nie jestem gwiazdą tej telenoweli. Nigdy o tym nie rozmawiałam z Güero. On od samego początku proponował mi rolę Dany i oto jestem” – tłumaczyła.
Krytyka
Pierwszy odcinek wyemitowano 1 sierpnia 2011 roku w paśmie po „Miłości i przeznaczeniu”. Z tej okazji José Alberto zaprosił całą ekipę do restauracji, aby wspólnie zobaczyli efekt swojej pracy na ekranie. „Ta historia z pewnością spodoba mi się publiczności. Ma wszystkie składniki potrzebne do tego, by odnieść sukces” – zapewniał dumny producent. I nie pomylił się. Po pierwszym tygodniu telenowela zdobyła pozytywną opinię wśród krytyków i zyskała wiernych widzów, którzy wytrwali do samego końca.
Problemy zdrowotne
Przy tak wyczerpującej pracy, jaką jest granie w telenowelach, trzeba mieć przysłowiowe końskie zdrowie. Niestety, niektórym go zabrakło. Już miesiąc po rozpoczęciu zdjęć aktor Jorge Aravena zaczął skarżyć się na problemy ze słuchem. Pierwsze badania i bolesne kuracje nie przyniosły poprawy. „Jest mi źle, naprawdę źle, nie mam na nic ochoty. Wstrzykiwano mi kortyzon do bębenków, po którym miał mi wrócić słuch, a tymczasem nie ma żadnej zmiany” – skarżył się w wywiadach. Wyniki badań wykazały, że aktor cierpi na schorzenie, na które na razie nie wynaleziono lekarstwa i musi przyzwyczaić się do noszenia aparatu wzmacniający słyszenie w lewym uchu.
W drugiej połowie września szczęście opuściło innego aktorka. Dokładnie 20 września odwołano zdjęcia do telenoweli po tym, jak u Jorge Salinasa zdiagnozowano zapalenie płuc i odesłano do szpitala. Problemy zdrowotne aktorka tłumaczono przepracowaniem. Długie dni na planie telenoweli aktor dzielił z występami na deskach teatralnych w przedstawieniu „Perfume de gardenias”, które odbywały się w każdy weekend. Po kilkudniowym pobycie w klinice Jorge pojawił się z powrotem na planie. „Mam nadzieję, że nie każą mi wrócić, bo przepisano mi już całkiem długą listę leków” – żartował. Radość nie trwała długo. Nie minął nawet tydzień i aktor ponownie trafił na szpitalne łoże, co spowodowało zamieszanie na planie. „Był moment, że nie mieliśmy jak pracować, bo nie było jego. Sceny z Rogelio zostały przesunięte, a my nagrywamy resztę. To zrozumiałe, chodzi przecież o zdrowie” – mówiła jednocząc się z kolegą z planu Ana Brenda. „Szkoda mi Jorge, bo na jego twarzy widać zmęczenie. Nie wygląda najlepiej, a na jego barkach spoczywa zbyt dużo obowiązków i odpowiedzialności. Teraz musimy go wspierać, żeby doszedł do siebie” – dopowiadał José Ron. 13 października aktor został wypisany po prawie tygodniowym pobycie w szpitalu. Nie wrócił jednak na plan. Zajął się przygotowaniami do ślubu z Elizabeth Álvarez (także aktorką), który miał się odbyć za dwa dni! 15 października na hacjendzie San Agustín w Puebla para aktorów pobrała się. Nie było im jednak dane zasmakować dłużej przyjemności z bycia nowożeńcami. Podróż poślubna została odłożona w terminie, gdyż stan zdrowia aktora wciąż pozostawiał wiele do życzenia. Ponadto oboje grali jednocześnie w telenowelach i musieli wrócić na plan. I gdy wydawało się, że to już koniec koszmaru, po dziesięciu dniach wytężonej pracy nastąpił nawrót choroby. Jorge Salinas po raz trzeci został hospitalizowany. Tym razem jego stan był bardzo poważny. U aktora stwierdzono zatorowość płucną i groziła mu nawet śmierć. Na szczęście silny organizm zareagował prawidłowo na serwowane antybiotyki. Nie było jednak mowy o rychłym wypisaniu. Jorge Salinas poprosił producenta, aby uśmiercił jego postać, z obawy, że powolna rekonwalescencja nie pozwoli mu dalszy udział w produkcji. José Alberto nie chciał jednak posuwać się do tak radykalnych rozwiązań i w tej skomplikowanej sytuacji podjęto decyzję o przeniesieniu zdjęć do szpitala. Do tego potrzebne były oczywiście zmiany w scenariuszu. Stąd wymyślono epizod, w którym postać Rogelio mogłaby stanąć na nogi i tak osadzono akcję telenoweli w murach kliniki. Po trzytygodniowej kuracji, aktor w końcu wyszedł do domu. Na specjalnej konferencji prasowej powiedział: „Nigdy jeszcze nie najadłem się tyle strachu, co teraz. Poczułem na własnej skórze oddech śmierci. Dziękuję Bogu oraz wszystkim ludziom, którzy modlili się o moje zdrowie, a także lekarzom, którzy o mnie dbali”.
Zawiedziony
Jorge Aravena, który podobnie jak Ingrid Martz ma już na swoim koncie liczne role pierwszoplanowe, przyjął rolę Davida, gdyż oczekiwał, iż będzie ona duża i znacząca dla biegu historii. „Przez dwadzieścia lat kariery uczyłem się, aby móc zagrać każdą rolę. Chcę, żeby ta postać była bardzo zła, ale także wiarygodna oraz że otrzyma duży udział” – zapewniał. Po pięciu miesiącach aktor oznajmił, że odchodzi z telenoweli, gdyż nie miał w niej już nic do zrobienia, jego postać nie wnosiła niczego nowego i stanęła w martwym punkcie. Aktor czuł się rozczarowany tym, że jego rola nie była taka, jaką wcześniej mu obiecywano i we wszystkich oświadczeniach potwierdzał, że między nim a producentem nie było żadnego nieporozumienia i odszedł z własnej decyzji. Bezrobocie Jorge trwało jednak krótko. Niespełna tydzień po pożegnaniu z ekipą „La que no podía amar”, aktor trafił na plan telenoweli „Una familia con suerte”.
Muzyka
Telenowela bardzo często okazuje się gwarancją najlepszej promocji dla początkujących muzyków. „La que no podía amar” przyniosła szczęście andaluzyjskiemu piosenkarzowi Pablo Alborán, którego romantyczna ballada „Solamente tú”, po ogromnym sukcesie w Hiszpanii, zatriumfowała za oceanem.
Na popularności telenoweli skorzystała także odtwórczyni głównej roli Ana Brenda. Aktorka marzy o debiucie na scenie muzycznej i przygotowuje swój solowy krążek na którym znajdzie się dobrze znany utwór „No sé amar”, który niejednokrotnie pojawił się w końcowych odcinkach. „Chcę śpiewać pop. Na razie jestem na etapie wyboru utworów. Szukam także pomocy pośród przyjaciół i znajomych, ludzi którzy produkują, komponują i tworzą piękne rzeczy, aby zaangażować ich do współpracy” – mówiła rozmarzona aktorka.
Wielki finał i wyróżnienia
Przedłużona o kilka tygodni telenowela dobiegła końca dnia 18 marca br. Przez ostatnie dwa tygodnie na antenie widzowie w Meksyku oglądali krótkie, niespełna 30-minutowe odcinki (pasmo zostało podzielone z nową produkcją „Amor bravío”), aby w niedzielę dać się zaskoczyć podczas dwugodzinnego finału. Stąd wzięła się także rozbieżność w numeracji odcinków – w Meksyku wyszło ich 166, a na eksport telenowela zamknęła się w liczbie 162. Ekipa produkcyjna spotkała się razem po raz ostatni w ową niedzielę 18 marca, aby wspólnie zakosztować przyjemności z finału historii. Towarzyszyły im mieszane emocje. „Czuję nostalgię, ale także satysfakcję z uczestniczenia w tak pięknym projekcie” – powiedziała na zakończenie Ana Brenda. Na spotkaniu zabrakło Jorge Salinasa, który od razu po zakończeniu zdjęć zgłosił się do szpitala, aby kontynuować leczenie. Güero zapytany o największą przeszkodę, jaka uniemożliwiła płynny przebieg pracy odpowiedział bez zawahania: „Czas. Czas, w którym przyszło nam stawić czoła problemowi Jorge, czas, który musieliśmy dostosowywać do licznych plenerów”.
Telenowela otrzymała liczne nominacje do nagród TVyNovelas 2012, ale została wyróżniona jedynie w dwóch kategoriach. Szczęśliwcami, którzy zgarnęli statuetki wręczane przez jury kompletowane przez Televisę zostali Jorge Salinas – nominowany w kategorii najlepszy aktor oraz José Ron – za rolę drugoplanową.
Oni tam wszyscy już wtedy musieli mieć Covid-a na bank.Salinas po czasie przyznał,że zarażali się jeden od drugiego “dziwną chorobą atakującą płuca ” aż 4 osoby z ekipy miały to samo a skończyło się,że Gonzalez zamiast leżeć z kaszlem w domu to tańcowała pół nago w Awenturerze i dostala takiego zakrzepu,ze ledwo ją odratowali,ponoc miesiac z życiorysu wyjęty.To bylo troche po zakonczeniu tej telki
zakazane uczucie to bardzo fajny @ . moge obejrzec go nawet 100 razy a napewno mi sie nie znudzi
Jedna z moich ulubionych telenoweli. O wiele lepsza od polskich seriali ;p Chętnie obejrzałabym ją jeszcze raz c:
Świetna telenowela, jedna z lepszych jakie widziałam, a widziałam juz baaaardzo dużo.
bardzo fajny serial lepszy od smierdzących obrzydliwych polskich seriali !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
Ta telenowela taka idealna nie była. Nie mówię że była zła. Mówicie że żadna telenowela nie podbije zakazanych uczuć a to nie prawda znalazło by się kilka telenowel które ją podbiją np: CME takie jest moje zdanie
Jorge Salinas gra tu wspaniale, jaki on przystojny…
Świetna telenowela, teraz oglądam ją juz drugi raz!
Ciężko mi to napisać, ale ta telenowela do mnie niestety nie trafiła. Tylko piosenka z entrady mnie się podobała. I nic więcej.
najlepsza telenowela jaką widziałam
myślę, że jeszcze długo długo nic jej nie pobije
wyśmienite role
Jorge Salinas, Ana Brenda
Julian Gil, Susana Gonzales
najlepsza telenowela jaka ogladalam naprawde szkoda ze sie skonczyla…:(
mi ta telenowela bardzo się podobała a postać Rogelia była super zagrana przez Jorge Salinasa ten serial był inny od wszystkich które oglądałam miał nudne odcinki ale ich było naprawdę mało jak na taki serial 162 odcinki był długi podobała mi się gra aktorów ale drugi plan im nie wypalił ale wystarczało że R i AP się pojawiali na ekranie razem to widzowie zapartym tchem patrzyli na nich super super serial nie porównywać z innymi serialami po każdy serial jest inny
oglądałam całą telkę ale ogólnie moim zdaniem taka sobie, dobre role jose rona i jorge salinasa nagrody im się należały, nie ma co porównywać z takimi telenowelami jak miłość jak tequila, kiedy się zakocham, kraina namiętności, wdowa w bieli
ja tez chcialabym kulisy EVY LUNY
ogladalam cala telke, powiedzmy, ze mi sie podobala, ale nie mozna porownac jej do telenoweli” kiedy sie zakocham” z silvia navarro. :)
ja tez obejrzalam tylko koncowke i bardzo mi sie podobala wiec powiem ze dla ostatnich odcinkow mozna bylo sie skusic zachecam wszystkich););)
Szerze powiem że oglądałam ten film piąte przez dziesiąte i uważałam że jest zwykły ale gdy oglądnęłam ostatnie odcinki zdałam sobie sprawę że jest inny od wszystkich .
Końcówka była bardzo fajna i wyjątkowa inna w porównaniu z innymi serialami mimo że był happy end
To byl jeden z najlepszych seriali jakie widzialam. A postac Rogelia i gra Jorge Salinasa to cos wspanialego. Chcialabym obejrzec wszytkie jego telenowele.
super artykul, kochalam ten serial
Zgadzam się z Gaviotą
ja bym chciała kulisy evy luny!!!!
zgadzam sie:-) eva luna to dla mnie wyjątkowa telenowela z piękna historia w wyjątkowo urokliwych miejscach:-)
powinni takie kulisy zamieszczać wszystkich seriali emitowanych w polsce po ich zakończeniu
tak dobra mysl np kulisy teresy;)
julietta Ana Brenda grała już protagonistke w Juro que te amo!!!!!!
chodzilo mi ze debiutowala jako protagonistka szkoda ze nie dostala nagrody;( ale licze ze nastepnym razem sie uda:)
to nie był debiut Any Brendy. wcześniej grała już w Juro que te amo, Sortilegio i Teresie
fajna telelnowela inna od pozostalych szkoda ze ana brenda nie dostala nagrody bo jej sie nalezala za debiut
szkoda ze nie ma za kulisy telenoweli milosci i przeznaczenie