Choć nie wygrał castingu do rozśpiewanej telenoweli “¡Qué bonito amor!” Salvadora Mejii, José Ron (“Zakazane uczucie”) nie rezygnuje z marzenia o śpiewaniu i już przygotowuje własny projekt muzyczny. “To będzie bardzo ciekawa niespodzianka. Już od jakiegoś czasu pracuję nad tym ambitnym projektem” – chwali się Ron.
Aktor w swojej przeszłości miał już styczność z muzyką. U progu swojej kariery występował w rodzinnej Guadalajarze w zespole muzycznym. Teraz pragnie powrócić do korzeni i zaprezentować się szerszej publice to, co potrafi. “Każdy marzy o tym, by sprawdzić się na różnych płaszczyznach, w różnych postaciach. Chcę robić to przez całe życie, a w przyszłości założyć własną rodzinę. Chciałbym też zadebiutować jako producent” – dodaje.
Sympatycy aktorka już cieszą się, że będą mogli usłyszeć jego głos w romantycznych balladach. Złośliwi radzą, żeby skupił się na doskonaleniu swojego warsztatu aktorskiego, który wymaga wielu poprawek. A Wy, po której stronie stoicie?
Ach te plotki…. To po prostu chodziło o rolę w musicalu a nie o żaden projekt płytowy tak jak np. w przypadku Zepedy
To prawda powinien skupić się na doskonaleniu gry aktorskiej, ale kto wie może okaże się że jednak jest lepszym piosenkarzem niż aktorem.
Nie wiem jaki ma głoś i czy umie śpiewać ocenię jak usłyszę ale lubię go jako aktora i wole by na tym się skupił
niech robi to w czym jest dobry mi sie podobal w telce…kiedy sie zakocham :)
Superr.:D Uwielbiam Jose Ron’a . Jest taki przystojny i świetnie zagrał w Zakazanym Uczuciu :P Choć ja tam go wole jako aktora, niż jako piosenkarza.:**
Kolejny aktor który chce śpiewać… już mam tego dość!!! Niech się skupią na jednym… zaczyna mnie to na maksa wnerwiać!!!
pewnie niech działa czekamy na efekty