Nagrodzony Złotą Palmą za najlepszą reżyserię Pedro Almodóvar powraca do Cannes z nowym dziełem. „Ból i blask” jest typowany na jednego z faworytów tegorocznej edycji festiwalu. W piątkowy wieczór reżyser z La Manczy pojawił się na czerwonym dywanie rozłożonym przed Pałacem Festiwalowym wspólnie z odtwórcami głównych ról.
Wielki wieczór
Reżyser i aktorzy na czerwonym dywanie w Cannes. Od lewej: Asier Etxeandia, Nora Navas, Pedro Almodóvar, Penélope Cruz, Antonio Baderas i Leonardo Sbaraglia.
Rossy de Palma: „To arcydzieło!”
Mimo iż zabrakło dla niej miejsca w obsadzie, Rossy de Palma nie mogła opuścić canneńskiej premiery „Bólu i blasku”. Nazywa muzą Almodóvara aktorka wyznała, że chociaż widziała go już w Hiszpanii, z przyjemnością obejrzy go po raz kolejny. „To arcydzieło. Głęboki, częściowo autobiograficzny film. Znalazły się w nim wątki, które sama bez trudu rozpoznaję. Kino w czystej postaci” – oświadczyła.
Penélope Cruz. Uczennica mistrza
Penélope Cruz trafiła pod skrzydła Pedra Almodóvara po raz szósty. Jak przyznaje, każde kolejne spotkanie z reżyserem oznacza dla niej przeżycie nowej przygody. „Kiedy pracuję z nim, muszę zachowywać się jakbym zaczynała wszystko od nowa. Pozwolić, żeby mnie uformował. Być uczniem gotowym na nowe wyzwania” – wyznała.
Penélope Cruz: „Odważny krok Almodóvara”
Według aktorki Almodóvar postąpił bardzo odważnie, zdobywając się nad tak intymny i szczery film. „Gdy przeczytałam scenariusz, byłam w szoku. Pedro był gotowy podzielić się ze światem najbardziej osobistymi tematami jak jego rodzina, lęki i bolączki. Podziwiam go za to. Postąpił bardzo hojnie” – dodała.
Antonio Banderas: „Cannes kocha Almodóvara”
Odtwórca głównej roli w filmie Antonio Banderas wyznał przed projekcją, jak ważny jest dla niego udział w Cannes: „Jestem podekscytowany możliwością przybycia tutaj z filmem, który już podbił hiszpańskie kina. To niesamowite, że teraz zobaczy go publiczność festiwalu, który kocha Almodóvara”.
Antonio Banderas: „Autobiografia? Nie, to autofikcja”
Jedno z powracających pytań o „Ból i blask” brzmi: ile z samego Almódovara zobaczymy na ekranie? Zdaniem Banderasa, który wcielił się w jego alter ego, film jest czymś więcej niż autobiografią reżysera – jest autofikcją.
Pedro Almodóvar. Weteran festiwalowy
„Wszystko o mojej matce”, „Volver”, „Przerwane objęcia”, „Skóra, w której żyję”, „Julieta” oraz prezentowane poza konkursem „Złe wychowanie” – te filmy przywiodły Almodóvara do Cannes. Ciepło przyjmowany przez tamtejszą publiczność reżyser wyznał, że z przyjemnością wspiera szanujący i promujący autorskie kino festiwal. Wspólnie z bratem Agustínem także angażują się w projekty utalentowanych twórców jako ich producenci.
Pedro Almodóvar: „Nie odbierajcie go dosłownie”
Co mówi o filmie jego twórca? „Bez dwóch zdań, jest w nim dużo mnie. Kiedy zasiadasz do pisania, fikcja przejmuje kontrolę nad fabułą. Jestem w niej bardzo obecny, ale nie w sposób całkowicie dosłowny”.
Reżyser i jego aktorzy
Ekipa w komplecie. Na czerwonym dywanie obok Antonia Banderasa i Penélope Cruz pojawili się także Asier Etxeandia, Leonardo Sbaragla i Nora Navas.
Z Cannes w świat
Za tydzień dowiemy się, czy jury z Alejandrem González Iñarritu na czele wyróżni „Ból i blask” nagrodą. Tymczasem już teraz wyrusza w podróż po kontynentach. Wczoraj wszedł do kin we Francji i we Włoszech. W najbliższych tygodniach zawita, m.in. do Argentyny, Rosji i Brazylii. W polskich kinach pojawi się na przełomie sierpnia i września. Dystrybuuje Gutek Film.