72. edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji zapisze tłustym drukiem na kartach kinematografii wenezuelskiej i argentyńskiej. Film Lorenzo Vigasa pt. “Desde allá” oraz Pabla Trapero “El clan” zgarnęły dwie najważniejsze nagrody – odpowiednio Złotego Lwa dla najlepszego filmu oraz Srebrnego Lwa dla najlepszego reżysera.
“Desde allá”, według scenariusza i reżyserii Lorenza Vigasa, był pierwszym w historii festiwalu filmem wenezuelskim zakwalifikowanym do konkursu głównego i od razu okazał się zwycięski. W przypadku Argentyny musiało minąć 17 lat – od czasu “La nube” Fernanda Pino Solansa – by dzieło innego filmowca znalazło się na liście nominowanych. Podwójny sukces kina iberoamerykańskiego był dość niespodziewany, albowiem ani Trapero, ani zwłaszcza Vigas nie byli wymieniani jako faworyci. W tym gronie znaleźli się nasz rodak Jerzy Skolimowski, który prezentował swój najnowszy film “11 minut”, oraz Rosjanin Aleksand Sokurov z filmem “Francofonia”. Co więcej, w programie festiwalu figurowało aż 10 produkcji latynoskich – prawdziwy wysyp po innym, równie ważnym festiwalu w Cannes, który w tym roku nie mówił po hiszpańsku.