Przynajmniej 18 edycji w ciągu dziesięciu miesięcy i ponad 300 tys. sprzedanych egzemplarzy w samej Hiszpanii. “To fenomen społeczny, o jakim przemysł wydawniczy marzył od lat” (ABC.es) – tak hiszpańska prasa komentowała sukces sprzedaży odniesiony przez najnowszą powieść Fernanda Aramburu. Sukces poparty wyjątkowo zgodnymi pochlebnymi komentarzami ze strony krytyków, co nie zawsze idzie w parze. Baskijski pisarz, poeta i tłumacz, od trzydziestu lat rezydujący w Niemczech, zyskał już wielu hiszpańskich czytelników dzięki wcześniejszym dziełom “Los peces de la amargura” (2006) oraz “Años lentos” (2012). Za sprawą nowego dzieła ich grono zwiększyło się kilkukrotnie. I chociaż wciąż pozostaje obcy polskim czytelnikom, wkrótce to się zmieni. “Patria” już jest tłumaczona na język polski i z pewnością zainteresuje polskich czytelników, zwłaszcza pragnących odrobić lekcję z wpływu dążeń niepodległościowych przez organizację ETA na mieszkańców kraju Basków.
Fernando Aramburu od początku planował napisanie powieści “nie do podważenia” literacko. Stworzył fikcyjne postaci, osadził je w rzeczywistej scenerii, i razem z nimi niespiesznie przebrnął przez czasy terroru w jakich żył cały narodu baskijskiego. Głównymi bohaterkami są dwie kobiety z zaprzyjaźnionych rodzin. Poznajemy je w dniu, w którym ETA opuszcza broń. Pierwsza z nich, Bittori, zmierza na cmentarz, aby podzielić się ze zmarłym mężem, Txato, zabitym przez terrorystów, decyzją o powrocie do ich rodzinnego domu. Jej dyskretny powrót nie umyka uwadze mieszkańcom miasteczka i dociera do uszu Miren, jej dawnej przyjaciółki, matki Joxe Mari, skazanego na więzienie terrorysty, co do którego Bittori ma niepokojące podejrzenia.
Jeszcze przed ukazaniem się powieści na rynku zainteresował się nią Aitor Gabilondo, scenarzysta i producent serialu “El Príncipe – dzielnica zła”. Zdobył jej niepublikowany egzemplarz, pochłonął jednym tchem, i zwrócił się do autora z propozycją przeniesienia historii na szklany ekran. Jak zapowiada, zależy mu na wiernym oddaniu powieści, nie zaś zrobieniu jej adaptacji. “Dorastałem w burzliwych latach działalności ETA. Chodziłem do ikastoly [baskiskiej szkoły, w której przedmioty były wykładane w języku baskijskim], mam przyjaciół i znajomych ze środowiska ETA, jak i takich, którzy padli ofiarą wymarzeń, a w końcu ponieśli śmierć. W miarę jak zaczytywałem się w powieści, zdawałem sobie sprawę, że byłem każdą z dziewięciu opisanych w niej postaci” – wyjaśnił Gabilondo.
Jego ogromny entuzjazm, ale także fakt, że jest Baskiem i doskonale rozumie treść powieści, przekonały Aramburu do udzielenia mu prawa do ekranizacji. Pisarz nie zamierza interweniować w proces tworzenia. Postawił tylko jeden warunek – to Gabilondo ma być autorem scenariusza do serialu i czuwać nad całością produkcji. Za wcześnie spekulować o dacie premiery serialu, choć nie wykluczone, że powstanie w przyszłym roku. W tym Gabilondo poświęci się pisaniu scenariusza. “Chcę, żeby Fernando był jedną z pierwszych osób, które go przeczytają. Tej nocy na pewno nie zmrużę oka” – wyznał w wywiadzie dla dziennika “ABC”. Serial ma liczyć jeden sezon, ponieważ książka jest zamkniętą całością.
Kto wyda “Patrię” w Polsce? Wiadomo coś mniej więcej kiedy?