Muzyczne duety wzbudzają zainteresowanie, zwłaszcza gdy łączą głosy i brzmienia artystów z różnych pokoleń lub reprezentujących odmienny styl. Do takich niecodziennych fuzji można zaliczyć ten meksykańskiego pop rockowego zespołu Maná i hiszpańskiego piosenkarza pop flamenco Pabla Albórana. Kilka dni temu pojawił się owoc ich współpracy – nowa wersja wielkiego przeboju „Rayando el sol”, którym czterej panowie z Maná zaistnieli w 1990 roku na światowym rynku muzycznym. I to w momencie, w którym szykowali się do rozstania.
W wywiadzie dla portalu Billboard Fher Olvera, lider zespołu Maná, wspomniał jak przez pierwsze lata wspólnego grania on i jego koledzy ledwo wiązali koniec z końcem. Któregoś razu, podczas pobytu w pustym mieszkaniu Álexa Gonzáleza, perkusisty, siedząc przy piwku, napisali utwór „Rayando el sol”. Wtedy myśleli, że po jego nagraniu, ich drogi rozejdą się. „Ja zamierzałem podjąć się pracy w moim wyuczonym zawodzie, zaś Alex planował wrócić do Miami. Dzięki tej piosence mogliśmy odetchnąć pełną piersią. Zostaliśmy docenieni” – wyjawił Fher.
Zdjęcia do teledysku powstały w dwa dni w Madrycie. Maná i Albóran wędrowali z kamerą po dzielnicy La Latina, zajrzeli do słynnego baru Libertad 8, w którym debiutowała niejedna hiszpańska gwiazda, czy do teatru El Principito, gdzie razem wykonali przebój przed niewielką publicznością.
„Rayando el sol” jest pierwszym singlem zwiastującym nowy projekt zespołu. Maná planuje wybrać się z wizytą w różne rejony świata, aby zaprosić do wspólnych występów wybranych artystów. Alborán jest pierwszym szczęściarzem. Jak przyznają panowie z zespołu, jego głos nadaje nowego znaczenia ich przebojowi, a słowa zyskują niepowtarzalną i poruszającą głębię. Dla porównania poniżej prezentujemy jego obie wersje.
[tabs tab1=”Maná & Alborán” tab2=”Maná”]
[tab id=1]
[tab id=2] [/tab]
[/tabs]