Gorąca Marbella na kilka dni stała się stolicą kina iberoamerykańskiego. Dzisiaj wieczorem odbędzie się tam druga w historii gala wręczenia Nagród Latino (Premios Latino). W szranki stanęli aktorzy, reżyserzy, filmowcy i ich produkcje, zarówno z Hiszpanii i Portugalii, jak i całej Ameryki Łacińskiej. Pierwszych zwycięzców poznamy tuż po godzinie 22. Ale jest ktoś, kto już teraz przyjechał na południe Hiszpanii, by triumfować. Antonio Banderas odbierze nagrodę Platino de Honor, będącą ukoronowaniem jego trzydziestopięcioletniej kariery artystycznej.
Podczas wczorajszej konferencji prasowej Malageńczyk powiedział wiele krzepiących słów, zgodnych z ideą Nagród Latino, dotyczących dystrybucji filmów iberoamerykańskich oraz walki z amerykańską hegemonią komercyjną. “Hollywood także może być nasze, zapracowaliśmy na to. Możemy wykraść je ich właścicielom” – oświadczył Banderas i wyjaśnił, że Hiszpanie, Portugalczycy i Latynosi nie muszą się “autogettować”: “Musimy kręcić filmy, które Amerykanie będą oglądać, nie trącąc przy tym naszej tożsamości. Najlepszym tego przykładem są «Dzikie historie»”.
Zrealizowanie ambicji, o których wspomniał Banderas, mogłoby ułatwić porozumienie telewizji z 26 krajów, zaproszonych na rozdanie Nagród Latino. “Kino stało się audiowizualnym środkiem przekazu. Wkład telewizji ograniczałby się wyłącznie do sponsorowania zdjęć do filmów, tak by te mogły trafić później do sal kinowych. Z nich wybrano by od 20 do 25 najlepszych tytułów do szerokiej dystrybucji” – wytłumaczył aktor. “Siłą napędową jest rynek lokalny. Oni [Amerykanie] przeznaczają na niego 350 milionów rocznie. My mamy dużo więcej” – dodał na koniec.
Banderas z całą pewnością odniesie się do tych słów podczas wieczornej ceremonii. Będzie można ją zobaczyć na żywo za pośrednictwem przekazu internetowego hiszpańskiej telewizji publicznej La 1.