Álex de la Iglesia po raz kolejny pastwi się nad bohaterami zmyślonej przez siebie historii, zamykając ich w czterech ścianach, by następnie rzucać im kłody pod nogi. O ile w poprzednim filmie “Mi gran noche” sceneria była okraszona szampanem, muzyką, fajerwerkami i symulowanym śmiechem, o tyle w “El bar” postacie znajdują się w obliczu poważnego zagrożenia.
Film opowiada o grupie nieznajomych, którzy jak co dzień spożywają śniadanie w miejskim barze, w centrum Madrytu. Jeden z nich bardzo się spieszy i kiedy przymierza się do wyjścia, zostaje postrzelony w głowę. Nikt nie ma odwagi przybiec mu z pomocą. Zostają uwięzieni wewnątrz lokalu w strachu, że spotka ich taki sam los.
Blanca Suárez i Mario Casas, protagoniści filmu, wcielają się w odpowiednio w postać Eleny, dziewczyny z dobrego domu, i Nacha, hipstera. “Ona wchodzi przypadkowo do baru, żeby doładować baterię w telefonie, i nagle okazuje się, że nie może z niego wyjść. Zostaje otoczona ludźmi, którzy zupełnie się od niej różnią” – zdradziła 27-letnia aktorka w wywiadzie dla dziennika ABC. Mario także zgodził się scharakteryzować krótko swoją rolę: “Mogę powiedzieć tylko tyle, że gram tchórza, stroniącego od rozmów z ludźmi, a zaistniała sytuacja wpłynie na jego przeobrażenie”.
W obsadzie “El bar” znalazł się argentyński aktor Alejandro Awada (serial “Jesteś moim życiem”), hiszpańska aktorka komediowa Carmen Machi (“Jak zostać Baskiem”), oraz aktorzy znani z poprzednich filmów de la Iglesii tj. Secun de la Rosa, Jaime Ordóñez, Terele Pávez czy Joaquín Climent.
lubie ta pare mario i blance mam nadzieje ze film będzie hitem