Carla Peterson (“Pan i pani Pells”) potwierdziła krażącą od kilku tygodni plotkę, że wyjeżdża do Stanów Zjednoczonych. Aktorka zamierza towarzyszyć swojemu narzeczonemu Martínowi Lousteau w 4-miesięcznej podróży.
“Spodobał mi się pomysł wspólnego wyjazdu, zrobienia sobie krótkiej przerwy. Martín został wybrany spośród wielu profesjonalistów i otrzymał stypendium na Uniwersytecie Yale. Zaproponował mi, żebym mu towarzyszyła i pomyślałam, że może być fajnie” – wyjaśnia Carla.
Aktorka zamierza wykorzystać te kilka miesięcy na naukę. Planuje podszkolić warsztat teatralny i śpiew, a także… kuchnię! “Będę mogła robić zakupy i, czemu nie, potraktować na poważnie gotowanie. To coś, co mnie fascynuje i zamierzam udsokonalić. Mam dużo z Włoch. Moja mama pochodzi z Sycylii, a siostra mieszka na stałe w Rzymie. Często ją odwiedzam. Słucham Ornelli Vanoni, Mina i Niny Zilly. Uwielbiam Fellini i marzę o czarnych oliwkach oraz ricota salada (gatunek sera), jaki robił mój dziadek” – opowiada Peterson.
Oby Carla spędziła ten czas miło i owocnie, nalezy jej się odpoczynek po tak wielu projektach.