Do przykrego wydarzenia doszło w trakcie porodu aktorki Jacqueline Brcamontes. Jedno z jej bliźniąt, chłopiec, umarło z powodu komplikacji związanych z oddychaniem. Informacja została potwierdzona przez Jacky na Twitterze. Więcej szczęścia miała jego bliźniacza siostra, która urodziła się zdrowa i ważyła nieco ponad 2 kilogramy.
“Pragniemy podzielić się z wami informacją, że wczoraj zostaliśmy rodzicami. Niestety nasz chłopczyk, Martín, miał komplikacje z oddychaniem i już go z nami nie ma. Dołączył do grona aniołków. Bóg wie, dlaczego tak zrobił. Było ciężko, ale radujemy się, że nasza księżniczka, MiniJacky, jest z nami” – można było przeczytać we wpisach.
Obecnie aktorkę można oglądać w emitowanej online telenoweli “Rany miłości”.
Bardzo szkoda mi Jacky. Jest wspaniałą kobietą o wielkim sercu, a takie nieszczęście ją dotknęło. To co się stało, to wielkie nieszczęście. Mam nadzieję, że poradzi sobie w tych trudnych chwilach po stracie jednego dziecka.
bardzo mi przykro. To naprawdę straszne i współczuję jacky i martinowi. Dzięki Bogu, chociaż dziewczynka jest zdrowa, ale to chyba marne pocieszenie.
Tak mi przykro , nie mogłam uwierzyć…
a tak na marginesie to beznadziejny tytuł Jacqueline umiera dziecko a wy piszecie ‘kłopotliwy poród’…
Dobrze że chociaż córeczka jest zdrowa .
Bardzo mi przykro z powodu śmierci synka Jacky ale dobrze że córeczka urodziła się zdrowa
siostra jacki tez urodzila dziecko coreczke-nazwala ja Ximena, a jacki-mala Jacki,zazwyczaj z 2 blizniat coreczki sa silniejsze od chlopczykowe i to wiem od dawna, przypuszczam ze jacki zdawakla sobie z sytuacji bo byla przygotowana…niestety na to nieszczescie…pewnie liczyla na cod,ale 2 tyg temu w wywidzie w jakiejs gazecie w meksyku bo wstawili ja na twitterze jacki wypowiedziala sie, ze kazda decyzje jako podejmie BOG uszanuje z bolem, i chic jej synek jest juz w niebie jest szczesliwa wraz z mezem i coreczka…napewno wiedziala ze beda komplikacje…a co do nasdtepnego dziecka… to chce miec ale chceaby coreczka podrosla i pozdrawia z calego serca swoich fanow i dziekuje za wszparcie! jestes kochana Jacki a my jestesmy z Toba, chociaz jestesmy tak daleko, wspieramy cie i jestesmy z Toba:)!!!
Kłopotliwy poród ? Już głupszego tytułu nie można było wymyślić. Pomyślcie zanim coś przetłumaczycie.
Wyrazy współczucia. Dobrze, że jedno maleństwo się uratowało, ale z drugiej strony Jacky patrząc na córeczkę zawsze będzie przypominała sobie o synku…
Smutne, że też akurat ją musiało to spotkać, to taka ciepła i sympatyczna osoba.
Współczuje im obojgu.Wczoraj coś o tym czytałam na jakiejś stronie,ale nie mogłam w to uwierzyć.Bardzo lubie Jacky,Polubiłam ja za jej role w “Idiotki nie idą do nieba” oraz w “Zaklentej Miłość”
wiesz andzia ja tez miałam jakieś złe przeczucia jak czytałam infa o tym jak się czuje że ma trudności w ciązy i takie tam a ona jeszcze do końca gdzieś publicznie sie udzielała.Czasami się zdarza że jedno z bliźniąt jest słabsze od drugiego ciąża bliźniacza to zawsze duże ryzyko zarówno dla matki jak i dla dzieci
Ciekawe, czy zdecyduje się jeszcze na dziecko po takich przeżyciach.
Por Dios!!!Que muy tiste que lastima!!!Boze zabierz ta małą istotkę do siebie i zaopiekuj się nią bardzo współczuję rodzicom Jacky Martinowi wiem że drugie dziecko na szczęście żyje i trzeba się cieszyć ale wiadomo ja sama nie wiem jak bym wtedy się czuła teraz muszą dbac o swoją córeczkę i Bóg im to wynagrodzi i da im więcej dzieci i oby teraz juz nic nie zakłóciło ich szczęścia.
bidulka… musi byc zalamana! to okropne gdy kobieta traci swoje dziecko :( ale dobrze ze chociaz drugie sie urodzilo zdrowe :)
KLOPOTLIWY POROD… faktycznie nie zbyt odpowiedni ten tytul
to przykro ze rodza sie nieczego winne istotki na tym swiecie potem umieraja bardzo wspolczuje matce najgorsze co moze byc to bol po stracie dziecka skladam wszelkie wyrazy wspolczucia
biedna Jacky współczuje…
umarło jej dziecko, a wy napisaliście ‘kłopotliwy poród’? chyba troszkę nie na miejscu takie sformułowanie …
PRZYKRO MI, ALE WIEM ZE JACKI W CZASIE CIAZY MIALY WIELKIE PROBLEMY, BOLESCI, NIE CZULA SIE DOBRZE NIE WIEM DLACZEGO…ALE MIALAM ZLE PRZECZUCIA, NAJWAZNIEJSZE ZE JEDEN ANOLEK SIE URATOWAL! POWODZENIA CALEJ RODZINIE
:( to przykre, współczuje