O tym mówiło się od dawna. Oboje za każdym razem dementowali plotki o kryzysie w swoim małżeństwie. Do czasu. Dokładnie do 16 sierpnia, kiedy to Ninel Conde poinformowała o separacji ze swoim mężem, Juanem Zepedą. Separacji, która miała miejsce od …marca tego roku!
– Chciałabym za pośrednictwem mediów poinformować, że mój mąż, Juan Zepeda i ja, Ninel Conde znajdujemy się od jakiegoś czasu w bolesnej separacji. To było siedem lat małżeństwa, za które prosimy o szacunek w temacie. Przekazujemy Wam tę informację jako dowód wdzięczności za zainteresowanie i wsparcie, które otrzymywaliśmy z Waszej strony przez wiele lat, a także, żeby ukrócić niepotrzebne spekulacje. Zapewniamy, że rozkład naszego pożycia małżeńskiego nie nastąpił z powodu przemocy czy udziału osób trzecich. Dziękujemy za zrozumienie w tej trudnej dla nas obojgu chwili – napisała aktorka w swoim oświadczeniu dla mediów.
Jak podał znajomy Ninel, dowiedziała się ona o decyzji męża o rozwodzie przez… telefon.
Wydawało się, że rozstanie przebiegnie w sposób pokojowy. Niestety, nic bardziej mylnego.
Jako pierwszy do ataku ruszył Juan Zepeda, który oskarżył jeszcze żonę o zdrady o naciskanie go do operacji plastycznych, dzięki którym miał wyglądać młodziej, niekochanie jego dzieci, kapryszenie oraz… o zdradę – z Pepe Díazem (eks-chłopak Eizy González, której na Twitterze pogratulował decyzji rozstania ze swoim chłopakiem)
Ninel milczała. – Jestem przybita zaistniałą sytuacją. To jest najtrudniejsze, najbardziej bolesne i nie mające nic wspólnego z prawdą. Przyjdzie moment, że zacznę mówić i opowiem, jak się sprawy miały – powtarzała w wywiadach.
Jak się w poniedziałek okazało, nie bez powodu była taka oszczędna w słowa. Aktorka czekała na ukazanie się ekskluzywnego wywiadu dla magazynu “Tv Notas”, w którym zdradziła swoje powody rozstania: przemoc fizyczna i psychiczną, niechęć do posiadania dziecka oraz podkopywanie jej wiarę w siebie, a także zdradę.
Póki co Ninel schowała się przed światem, a Juan został przyłapany na mieście z tajemniczą kobietą, a raczej dziewczyną.
Ślub był jak z bajki, rozwód zapowiada się jak z horroru.
Jedno jest pewne, to dopiero początek…
Według mnie Ninel jest strasznie sztuczna. Co do rozwodu to u celebrytów to normalka najpierw wielka miłość a potem publiczne pranie brudów. Jakby nie mogli rozstać sie po przyjacielsku. Dla mnie to jakaś paranoja.
To smutne, prawie każda aktorka czy aktor w końcu i tak bierze rozwód… krótkie te związki
To pranie brudów w mediach jest fatalne ale cóż skoro niektórzy nie potrafią rozstać się w zgodzie. Ten mąż Ninel za piękny to nie jest i wydaje się gburowaty może go i zdradzała.