Aż trudno uwierzyć, że ten młody człowiek może pochwalić się dziesięcioletnią karierą. Jencarlos Canela zaczynał od występów na imprezach dla nastolatków na Dominikanie, jako członek grupy Miami Boom Boom Pop. Po dwóch latach owocnej współpracy rozpoczął własną, solową karierę. W 2006 roku ukończył prestiżową szkołę New World School of the Arts, a rok później spróbował ich sił w telenoweli “Meandry miłości”. I choć na długo związał się kontraktem z Telemundo, wciąż mówi o sobie piosenkarz, a nie aktor, choć teraz częściej wołany jest tatusiem!
– Gratulacje dla Ciebie i Gaby.
– Bardzo dziękuję… jesteśmy tacy szczęśliwi. To najlepsze, co mogło nas spotkać i nie zamieniłbym się z nikim. Kiedy spoglądam na syna czuje się niesamowicie.
– Na początek opowiedz o swoim wykształceniu profesjonalnym.
– Zacząłem pracować już od młodzieńczych lat. Jako sześciolatek napisałem pierwszą piosenkę i wtedy też pierwszy raz wystąpiłem na scenie. To było podczas uroczystości rodzinnej. Poczułem tę energię, jaką czujesz stojąc przed publicznością i zrozumiałem, że to właśnie chce robić. Rodzice zapisali mnie na lekcje gitary, perkusji, tańca, gry i śpiewu. Ukończyłem z wyróżnieniem New School of Art w Miami, w której nauczyłem się teorii muzyki, muzyki klasycznej, śpiewu w pięciu językach, a do tego występowałem przez jakiś czas z grupą jazzową oraz w musicalach… i tak stałem się artystą.
– Zatem wpierw jesteś piosenkarzem, a dopiero później aktorem?
– Całkowicie. Pamiętam, że kilka lat temu podczas festiwalu muzycznego w Dominikanie podszedł do mnie Gustavo Puerta (reżyser) i zapytał “Chłopcze, potrafisz grać?”. Z zawahaniem odrzekłem: “tak.. dlaczego?”, a on zaproponował mi rolę w młodzieżowej telenoweli, która miała nosić tytuł “Idolos de juventud”. Miałem w niej po prostu śpiewać. Ostatecznie projekt nie doszedł do skutku, ale nasza znajomość zagwarantowała mi udział w innej telenoweli, “Meandry miłości”, do której nagrałem temat przewodni. Kocham grać i choć jestem wdzięczny, że życie dało mi taką możliwość, to jednak śpiewanie jest moją pasją.
– Skor już mowa o Dominikanie, jesteś silnie związany z tym krajem.
– Republika Dominikańska ma w moim sercu wyjątkowe miejsce. Tam się zakochałem, nawiązałem przyjaźnie, mieszkałem z rodziną, a co najważniejsze, stawiałem moje pierwsze kroki jako piosenkarz i aktor. To kraj o niewyczerpanych zasobach naturalnych, z pięknymi ludzi, którzy zawsze mi pomagali i otwierali przede mną drzwi do swoich domów Od 2002 roku zawsze latam do Punta Cana z MK Travel, aby grać specjalne koncerty dla piętnastolatek.
– Masz zaledwie 24 lata, a jesteś ojcem, śpiewasz, grasz. Czego ci jeszcze brakuje?
– Wiele! Zwłaszcza jeśli chodzi o ojcostwo. To dopiero przychodzi z czasem. Bycie ojcem nie kończy się na zrobieniu dziecka. Chcę być najlepszym ojcem nie tylko dla Nickolasa, ale także Oriany (córki Gaby Espino z poprzedniego związku), którą kocham tak samo. Planuję udzielać się charytatywnie. Rrazem z ICRC (Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża) organizujemy w maju galę, aby wesprzeć ekonomicznie Haiti i inne misje z całego świata. Do tego chciałbym, żeby moja muzyka była znana na całym świecie, chcibyłbym być dobrym partnerem dla Gaby… i jeszcze skoczyć ze spadochronu!
– Kim jest dla ciebie Gaby?
– Znakomitą matką. Wielkim człowiekiem. Ogromnym sercem. Najlepszą osobą, jaką poznałem. Kobietą, która ma wielki talent do kochania. Kobietą inteligentną, waleczną, która zawsze odważnie spogląda w przyszłość, odpowiedzialną, potrafiącą dbać o siebie i innych. Chyba nie starczyłoby dnia, aby wymienić wszystkie jej zalety.
– Jak zatem zamierzasz wypromować swoją muzykę?
– Jestem właśnie w procesie zmiany wytwórni płytowej, z niezależnej na bardziej międzynarodową, która urzeczywistni moje marzenie. Jestem wdzięczny za tę możliwość i mam już wielką ochotę rozpocząć ten nowy etap mojego życia z nowymi ludźmi, którzy pomogą mi dotrzeć na nowe terytorium i uczynić moją muzykę wiekszą.
– Planujesz ślub?
– Ehhh (śmiech)… Nie będę kłamał… Małżeństwo nie jest czymś, czego się boję. To raczej koncepcja, w którą, z całym szacunkiem, nie wierzę. Nie podoba mi się to, że muszę prosić sędziego lub kogoś innego o zgodę na to, by z kimś być – to szaleństwo. Wierzę, że Bóg, gdziekolwiek jest, może zaakceptować twój związek bez względu na to, czy podpiszesz papiery czy nie. Związek buduje się na uczuciach i szacunku. Dla mnie małżeństwo jest tylko rejestracją. Aczkolwiek klękanie i oświadczanue się wydaje mi się piękną tradycją, nie zaprzeczam, że pewnego dnia tego nie zrobię.
– W 2011 roku wydałeś drugi solowy krążek zatytułowany “Un nuevo día” (tłum. Nowy dzień), przy którym współproacowały takie sławy jak José Feliciano czy Pitbull. Dlaczego właśnie oni, artyści niezwiązani z gatunkiem muzyki…?
– Chciałem przez to przesłać wiadomość o jedności, o tym, że to dobrze, że wszyscy się od siebie różnimy, bo nie musimy być kopiami innych. Bardzo ważne jest poznanie różnic i radzenie sobie z problemami. Bo choć nie jesteśmy tacy sami, możemy mieć te same upodobania i uprawiać to, co kochamy najbardziej, sztukę i muzykę.
– Myślisz, że uda ci się pewnego dnia wyjść z Twoją karierą poza Miami?
– Oczywiście. Otrzymuję oferty z Los Angeles, gdzie także mam rodzinę. Zawsze będę przywiązany do Miami, bo to tutaj się urodziłem, ale już teraz planuję przeprowadzkę do Los Angeles ze względu na pracę i nie będzie to pierwszy raz. Zawsze będę wybierał najlepsze z wyjść, nawet jeśli musiałbym się przenieść do Chin!
– Wielu artystów ma swój własny zapach perfum. Chciałbyś mieć swój?
– Uwielbiamy zapachy… Używam najlepszych perfum, a po całym domu mam porozstawiane świecie. Nie wiem, czy dlatego, że mam wielki nos… (śmieje się). Chciałbym mieć pewnego dnia mój własny zapach, choć znalezienie go na pewno zajęłoby mnóstwo czasu, bo musiałby być idealny.
Opracowano na podstawie Venue
Chciałabym żeby zagrał koncert w Polsce jest to moje największe marzenia, poza tym ze jest wspaniałym muzykiem i mega przystojnym facetem , uwielbiam telenowele z jego udziałem..
kasia okulary włóż jeśli on według ciebie jest pasztetem jencarlos jest boski i jest świetnym aktorem i posenkarzem!!!
jencarlos jest mega ciachem i super śpiewa uwielbiam piosenkę mi corazon insiste, a z gaby tworzą wspaniałą parę ona jest taka sexowna
naprawde fajnie spiewa, przez przypadek uslyszalam jedna piosenkę i szczerze lubie go sluchac. az trudno uwierzyc ze jest starszy odemnie tylko rok ;)
zal ale pasztet w ogole nie ejst ładny żal
wiem, ze ten aktor jest mezem Gabi Espino, ale nie jest ciachem